dystrybutyzm w teorii i praktyce

anarcha78

Żyjemy w erze informacji. Koniecznością stało się korzystanie z komputera (hardware+software). Nad sprzętem nie ma co się w ogóle zastanawiać, gdyż wyprodukowanie go przekracza możliwości jednostek. Inaczej rzecz się ma w przypadku oprogramowania. Tu ludzka kreatywność bije na głowę struktury organizacyjne wielkich korporacji. Niestety, korporacje dysponują pieniędzmi, za ułamek których człowiek gotów jest sprzedać nawet duszę diabłu. Problem jaki się z tym wiąże polega na tym, iż korporacje nie tylko czerpią niewspółmierne zyski ze sprzedaży przejętych produktów, ale dokonują również zawłaszczenia idei na których zostały one oparte (np. słynny double-click). Swoich interesów korporacje bronią w dwójnasób: prawnie (posuwając do granic absurdu prawo ochrony własności intelektualnej) i technicznie (utajniając kody źródłowe programu).
Przeciwieństwem tego rodzaju myślenia jest tzw. wolne oprogramowanie. Więcej na jego temat:
[link widoczny dla zalogowanych]
Przykładem może być choćby system operacyjny Linux. Nie jestem specjalistą w dziedzinie informatyki, dlatego też korzystam z najpopularniejszej obecnie chyba jego wersji – a mianowicie Ubuntu. Poza prostotą, odpowiada mi również filozofia przyświecająca jego twórcom:
[link widoczny dla zalogowanych]

A jakie jest wasze zdanie na temat wolnego oprogramowania, czy korzystacie z niego, w jaki inny sposób walczycie z Microsoft...?

Marzena Z.

Ja też nie jestem specjalistką, ale używam Linuxa w wersji Aurox 12.0. W ogóle korzystam wyłącznie z darmowego oprogramowania, nawet kiedy miałam Windowsa, nie kupowałam żadnych programów, tylko ściągałam wersje free. A teraz już zupełnie trzymam się od Windowsa z daleka Smile

anarcha78

I jeszcze o wolnym oprogramowaniu...
[link widoczny dla zalogowanych]